13.12.2019 ROKU JACEK MIĘDLAR ZOSTAJE ZATRZYMANY PRZEZ ABW

ZENON NOWAK- STUDIO ZN
Opublikowany 13 gru 2019

KONFERENCJA KONFEDERACJI W SEJMIE O ZATRZYMANIU JACKA MIĘDLARA W DNIU 13.12.2019 ROKU PRZEZ ABW

10 myśli w temacie “13.12.2019 ROKU JACEK MIĘDLAR ZOSTAJE ZATRZYMANY PRZEZ ABW

  1. Re: W rocznicę stanu wojennego

    od: Andrzej Szubert
    13 gru 2019, 21:55

    do: (…), mnie, (…)

    Z tym co pisze D. Kosiur o Jaruzelskim absolutnie się nie zgadzam. Jaruzelski rozwalił 13 grudnia żydowsko-kościelną Solidarność. Magdalenka natomiast była dziełem Gorbaczowa, żydowskiej frakcji w PZPR, żydowskiej frakcji Solidurności no i żydowskiej hierarchii kościoła. Jaruzelski nie miał szans powstrzymania jej – miał zbyt wielu wrogów w kraju i za granicą:
    http://opolczykpl.wordpress.com/2019/02/17/jak-to-z-tym-jaruzelskim-bylo-podrecznik-dla-lemingow/
    https://opolczykpl.wordpress.com/2016/12/14/13-grudnia-kolejna-35-rocznica-stanu-wojennego/

    Gdyby nie stan wojenny, żydowska Magdalenka byłaby szybciej, tyle że poprzedzona byłaby wojną domową i śmiercią tysięcy Polaków – durniów zagnanych do Solidurności.

    as”

    źródło: wiadomość nadesłana mailem bezpośrednio przez jej autora


    od mg: powyższa wypowiedź dotyczy tego artykułu: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/12/13/13-grudnia-1981-zydowski-sukces-2/

    Polubienie

    1. „rzeczpospolitapolska
      15 grudnia 2019 o 14:31

      @ mgrabas

      Pan Andrzej w swojej opinii pominął istotne szczegóły. Do 3 września 1980r. wszystkie strajki zostały zakończone podpisaniem porozumień z władzą (wyjątek: Dąbrowa Górnicza 11 września 1980r.). Dlaczego, więc junta Jaruzelskiego-Kiszczaka pośpiesznie, bo już 5 września 1980r. umieściła E.Gierka w szpitalu, a 6 września powołała na I-szego sekretarza KC PZPR S.Kanię?
      Tu warto pamiętać, że S.Kania z ramienia KC PZPR w 1976r. odpowiadał za transport w PRL i organizował w czerwcu 1976r. dowóz więźniów i aresztantów do Radomia wyposażając każdego w 1/2l wódki.
      Drugi istotny szczegół to grudzień 1970r., gdy wydano rozkaz strzelania do idących do pracy stoczniowców po zakończonym strajku. – Wojsko Polskie było na tyle dobrze funkcjonującą organizacją, iż jest całkowicie wykluczone, żeby nieznana była osoba wydająca rozkaz strzelania do stoczniowców i min. Obrony Narodowej, gen. W.Jaruzelski, z całą pewnością to nazwisko znał.

      Trudno także zgodzić się ze stwierdzeniem, że „Jaruzelski rozwalił 13 grudnia żydowsko-kościelną Solidarność”. Przecież właśnie dzięki 13 grudnia to ta właśnie „żydowsko-kościelna Solidarność” przetrwała jako przywódcza czapa NSZZ „S” i zasiadła przy „okrągłym stole”, natomiast wyeliminowano z „S” polskie społeczeństwo.
      Do emigracji zmuszono wyróżniających się w „S” Polaków, a zostawiono w Polsce potomków żydo-bolszewii i żydowskich trockistów, którzy tworzyli potem IIIRP.

      A zatem, opinia pana Andrzeja pomija wiele faktów, które burzą jej polityczną logikę.
      Oczywiście późniejszy udział w demontażu PRL, jak i całego bloku wschodniego z ZSRR na czele, Gorbaczowa i jego ekipy nie ulega najmniejszej wątpliwości.
      W politycznej analizie upadku PRL jak i całego bloku socjalistycznego nie można pomijać faktu, że wojna z nim została podjęta przez syjonistów z Zachodu i przez V żydowskie kolumny w państwach socjalistycznych wspomagane przez Kościół już w 1947r. (dlatego nie wolno bagatelizować działalności Jaruzelskiego w IW).”

      źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/12/13/13-grudnia-1981-zydowski-sukces-2/comment-page-1/#comment-179117

      Polubienie

      1. „opolczykpl
        15 grudnia 2019 o 16:51

        Panie Darku…
        Po kolei…
        We wrześniu 1980 nie było jeszcze „junty” Jaruzelskiego-Kiszczaka. Jaruzelski był wprawdzie wtedy członkiem Biura Politycznego, ale nie najważniejszym. Ważniejszy od niego był np. Kania, który jako sekretarz KC w latach 70-tych nadzorował MSW i MON (czyli i ministra obrony Jaruzelskiego). I to właśnie Kania został I sekretarzem po Gierku, a nie Jaruzelski. Zresztą już w sierpniu 1980 Gierek sam zaproponował Kanię na następcę po sobie, a do szpitala go wsadzili, by mieć pretekst do zmiany na stanowisku szefa partii. Jaruzelski nie został we wrześniu 1980 nawet premierem. Został nim, po Jaroszewiczu i krótko Babiuchu, Pinkowski. Kiszczak natomiast we wrześniu 1980 był tylko szefem WSW. Miał więc na sobą ministra obrony, sekretarza KC ds MON, Biuro Polityczne i I sekretarza KC PZPR. W sumie w najwyższej hierarchii PRL nadal był „pionkiem”. Szefem MON został dopiero w lipcu 1981. Tak więc mówienie o „juncie” Jaruzelskiego i Kiszczaka we wrześniu 1980 jest po prostu naiwne – nie było jej wtedy, a także i później, gdyż nad Kiszczakiem, gdy był już ministrem, górowało BP i KC PZPR.

        W grudniu 1970 Jaruzelski był w hierarchii partyjnej „pionkiem”. Nie był wtedy nawet w Biurze Politycznym (był jedynie zastępcą członka BP). Nad nim jako ministrem górował sekretarz KC ds MON, Biuro Polityczne i I sekretarz. Jaruzelski był po prostu wykonawcą rozkazów partyjnych przełożonych i za grudzień 70 nie ponosi odpowiedzialności. Zresztą wtedy wojsko zostało wykorzystane tylko jako „straszak”. Do stoczniowców strzelało ZOMO.

        Dalej…
        Po 13 grudnia nikt, tym bardziej nie Jaruzelski i Kiszczak, wyeliminowali z „S” polskie społeczeństwo. Ogromna większość członków „S” sama ze strachu się „wyeliminowała”. Obserwowałem to na własne oczy – niejeden „solidarnościowiec”, przed grudniem 1981 „pistolet” i krzykacz, gdy widział mnie już po moim wyjściu z internowania na ulicy, natychmiast wchodził do najbliższej bramy czy sklepu, byleby nie musieć powiedzieć mi „cześć. No bo SB to zobaczy i będzie miał kłopoty. Tylko najodważniejsi nadal się ze mną kolegowali. Natomiast jeśli idzie o emigrację solidarnościową – nikt poza rodzinami „działaczy S” tak naprawdę nie zmuszał ich do wyjazdu. Osobiście znałem kilku wysokiego szczebla miejscowej i wojewódzkiej „S” działaczy, którzy wyjechali pod naciskiem żon. Większość z tych co wyjechali, tak naprawdę byli emigracją ekonomiczną – skorzystali z okazji i czmychnęli z „socjalistycznego raju” na zgniły zakazany zachód. Tu powtórzę – znałem wielu internowanych, nie tylko z opolszczyzny. Ale nie znam ani jednego przypadku, by SB kogokolwiek zmuszała do wyjazdu. To bajki rozpuszczane przez solidarnościowych dezerterów.
        Aha – gwoli ścisłości – pierwszymi „politycznymi emigrantami” z Kluczborka byli TW Kozak i TW Renek. Podejrzewam, że wyjechali z misją szpiclowania polonii w Niemczech.
        Ja też w sumie okazałem się dezerterem, choć byłem tylko szeregowcem „S. Tyle, że po stanie wojennym wobec tchórzostwa tysięcy innych solidaruchów i działaczy „S” w Kluczborku wybiłem się na czołówkę i kilka lat byłem najbardziej szpiclowanym opozycjonistą.
        Tu dodam jeszcze, że wyjechałem z Polski w grudniu 1987 – ale nie jako emigrant „polityczny”, a na zwykły turystyczny paszport. I dopiero będąc na zachodzie podjąłem decyzję o pozostaniu za granicą. Niemniej nikt mnie nie wyganiał – nigdy żaden SB-ek nie zmuszał mnie do wyjazdu. A dlaczego zostałem na zachodzie? Po prostu miałem dosyć kapusi w moim otoczeniu (donosili na mnie członkowie a nawet działacze „S”, co wtedy podejrzewałem, a dzisiaj wiem, bo są o tym kwity w IPN), a zwłaszcza dość miałem byłych kolegów solidaruchów, ukrywających się przede mną po bramach i sklepach – byleby nie powiedzieć mi „cześć”.

        Co się tyczy współpracy Jaruzelskiego z „informacją wojskową” – dane na ten temat są niejasne i niejednoznaczne. Zresztą, gdy generał stał się figurą polityczną, to informacja wojskowa przemianowana na WSW podlegała pod niego, a nie on pod nią. I w sumie była ona (informacja wojskowa) koniecznością – kontrwywiad wojskowy (czy nazwiemy go informacją czy WSW) istnieje w każdym poważnym kraju. Ważne jest, by służył interesom własnego państwa, a nie interesom obcym.

        Powie ktoś – ale przecież informacja wojskowa zwalczała po wojnie zbrojne podziemie. A ja zapytam – a które państwo tolerować będzie u siebie zbrojne podziemie? A ponadto owe zbrojne podziemie chciało powrotu sanacyjnej Polski i było wierne wasalskiemu wobec żydo-zachodu „rządowi londyńskiemu”, w którym szarą eminecją była żydowska wtyka Retinger, późniejszy założyciel Grupy Bilderberg.

        To tyle w ramach odpowiedzi…”

        źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/12/13/13-grudnia-1981-zydowski-sukces-2/comment-page-1/#comment-179126

        Polubienie

        1. „rzeczpospolitapolska
          16 grudnia 2019 o 14:58

          Panie Andrzeju,

          nie powinniśmy różnić się co do faktów.
          Do stoczniowców w Gdańsku i Gdyni strzelało wojsko (być może było to ZOMO w mundurach WP – tego nie wiem) – https://radiogdansk.pl/wiadomosci/item/33453-grudzien-70-stoczniowcy-nie-sprowokowali-wojska-byl-rozkaz-strzelania-kalendarium/33453-grudzien-70-stoczniowcy-nie-sprowokowali-wojska-byl-rozkaz-strzelania-kalendarium

          „Kiszczak natomiast we wrześniu 1980 był tylko szefem WSW” – to nie jest nieistotny drobiazg.
          Kiszczak był szefem wywiadu i kontrwywiadu wojskowego w lat 60 i 70 XX w., a zaczynał od pracy w GZI (był oficerem prowadzącym W.Jaruzelskiego – w GZI pracowali niemal wyłącznie Żydzi). GZI w 1957r. przekształcono w WSW – Kiszczak został szefem WSW w 1981r., a więc cały czas miał dostęp do wszelkich tajnych informacji dotyczących zarówno bloku wschodniego i ZSRR oraz Zachodu. Zatem z racji posiadanej wiedzy (dostępu do informacji) jego pozycja w PRL była w latach 1980. niemal pierwszoplanowa.
          Czy WSW służyła interesom PRL? Do końca lat 1970. z pewnością tak – w pewnym sensie gwarancją pracy WSW dla PRL była pozycja polityczna ZSRR – antysocjalistyczny (trockistowski) element żydowski nie mógł ujawniać swoich aspiracji politycznych. W latach 1980. można było zauważyć pewien dualizm w pracy WSW i wyczekiwanie na rozwój politycznej sytuacji wewnętrznej w ZSRR. Nie bez znaczenia był też fakt, że w WSW pracowali w sporej liczbie (zawsze antypolscy) Żydzi.

          Michnik broni Jaruzelskiego w amerykańskich mediach. „Nie miał wyboru. Stan wojenny to było mniejsze zło” – http://wpolityce.pl/swiat/197684-michnik-broni-jaruzelskiego-w-amerykanskich-mediach-nie-mial-wyboru-stan-wojenny-to-bylo-mniejsze-zlo


          W tvn Michnik bronił generała.

          Zastanawiające jest, że Żydostwo nie atakowało po 1990r. Jaruzelskiego za żydowskie czystki w WP po 1968r. – dlaczego?
          Czy polski patriota, ratujący polski naród przed większym złem (inwazją ZSRR, wojna domową) mógł zaprzyjaźnić się z syjonistycznym zbirem, który reprezentował całe antypolskie żydowskie środowisko likwidujące i armię i gospodarkę i doprowadzające natychmiast po 1990r. do załamania demograficznego?
          A może dla tego patrioty ważniejsza była wspólna praca w IW razem z bratem Michnika, Stefanem?
          Logika znanych faktów dotyczących Jaruzelskiego nie pozostawia złudzeń, komu faktycznie służył – z całą pewnością nie był to interes narodowy Polski.
          Nie zagrażała nam ani interwencja ZSRR, ani wojna domowa, choć części żydowskiej V kolumny bardzo na tym zależało.
          I pytanie ostanie, dlaczego po 1980r. mordowano Polaków, członków „S”, polskich księży, proponowano emigrację, a nie zamordowano i nie proponowano emigracji syjonistycznym zbirom, Michnikom, Kuroniom, Geremkom, etc.?”

          źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/12/13/13-grudnia-1981-zydowski-sukces-2/comment-page-1/#comment-179216

          Polubienie

          1. „opolczykpl
            17 grudnia 2019 o 11:28

            Panie Darku,

            każdy z nas widzi tę sprawę inaczej i ma do tego prawo. Nie widzę więc sensu przeciągania tej dyskusji. Na koniec powiem jednak jeszcze to:
            rola szefa WSW w PRL była podrzędna (Kiszczak został w 1981 szefem MSW a nie WSW – jak Pan napisał). Wcześniej jako szef WSW nadzorował wojskowy wywiad i kontrwywiad. Tajnych informacji uzyskanych przez wywiad i kontrwywiad szef WSW nie zbierał dla siebie. Z wszystkich tych tajnych i ważnych informacji sporządzał raporty i przekazywał je swojemu przełożonemu – ministrowi obrony (od 1968 roku był nim Jaruzelski). Ten przekazywał raporty dalej – premierowi i odpowiedniemu sekretarzowi KC. A ten przekazywał wyżej – do BP i I sekretarza. Po czym na najwyższym szczeblu (BP) zapadały decyzje – co wywiad i kontrwywiad wojskowy ma robić dalej. I następnie drogą służbową (sekretarz KC, premier, minister obrony) szefowi WSW przekazywano rozkazy i dyrektywy. Jak Pan widzi – nie był więc on, jako szef WSW, osobą nieomal pierwszoplanową.
            Podobną drogą służbową do BP napływały tajne raporty wywiadu i kontrwywiadu cywilnego (MSW/SB). O zawartości tych tajnych raportów szef WSW nie był informowany. Wielu więc tajemnic nie znał.
            Rola Kiszczaka faktycznie wzrosła dopiero od 1981 roku, gdy został szefem MSW, a zwłaszcza od wprowadzenia stanu wojennego. W rozbiciu „S” główna rola przypadła SB i MO, natomiast pacyfikacja strajków, a później rozwalanie manifestacji były działką ZOMO – podległych właśnie Kiszczakowi. Niemniej wszystkie najważniejsze decyzje zapadały na posiedzeniach BP, a Kiszczak jedynie wypełniał jego dyrektywy. Dodatkowo na jego pozycję wpływało to, że od dziesięcioleci znał się i blisko współpracował z Jaruzelskim, którego podkomendnym był od najpóźniej 1968 roku, gdy Jaruzelski został ministrem obrony.

            Albin Siwak pisał w jednej z książek, że jako członek BP miał dostęp do najtajniejszych dokumentów, do których wgląd mieli tylko członkowie BP. Dokumenty te zdobywano w różny sposób, niekiedy bezpośrednio od „sojuszników”, jeśli były ważne dla władz PRL. Do tych dokumentów Kiszczak zdobył dostęp dopiero w roku 1986, gdy sam został członkiem BP. I dopiero wtedy stał się osobą nieomal pierwszoplanową – tuż za Jaruzelskim.

            Co się tyczy Szechtera broniącego Jaruzelskiego i Kiszczaka („człowieka honoru”) – sprawa jest w sumie prosta – w roku 1990 na dwa i pół miesiąca wpuszczono do archiwów SB kilku „opozycjonistów” z Szechterem na czele. Zapytany później o dokumenty SB (słynne „teczki”) Szechter powiedział, że to gówno należałoby zamurować lub spalić. W teczkach „asów opozycji” były bowiem i różne sprawki „obyczajowe” czy finansowe, które mogłby całą tę hołotę skompromitować. Kiszczak sam publicznie przyznał, że wszystkie kompromitujące wierchuszkę „opozycji” dokumenty nakazał usunąć. Tyle że ta hołota nie wiedziała – gdzie Kiszczak je ukrył. I bojąc się, że je ujawni, gdyby go i jego kolegę – Jaruzelskiego – prześladowano, Szechtery i inne bronili Jaruzelskiego i Kiszczaka. Pamięta Pan skandal, gdy żona Kiszczaka po jego śmierci zaproponowała szefowi IPN sprzedaż za 90 tysięcy zł 50 kilogramów tajnych dokumentów ukrytych przez Kiszczaka? Jeszcze tego samego dnia jej dom spacyfikowała policja, a dokumenty zabrano – i do dzisiaj ich zawartości nie ujawniono.
            Tego właśnie – ujawnienia niechlubnych „kwitów” dotyczących wierchuszki żydo-opozycji – bał się Szechter, przez co bronił Jaruzelskiego i Kiszczaka.

            Tu jeszcze przypomnę wypowiedź Albina Siwaka o Jaruzelskim. Siwak znał go osobiście i zapewne znacznie więcej wiedział o nim, niż my obaj razem wzięci. Myślę więc, że jego opinia jest bardziej miarodajna niż nasze:

            „Wracając do Jaruzelskiego, to jestem pewien, że on miotał się pomiędzy Moskwą, gdzie przecież zdobył zaufanie, a Zachodem, dla którego trzymał Rakowskiego, a którego zadaniem było utrzymanie łączności i wiarygodności. Potwierdzeniem tego może być fakt, że również w swoim otoczeniu miał dwie grupy, jedną promoskiewską i drugą prozachodnią. W głębi duszy marzył o Polsce lewicowej i socjaldemokratycznej, związanej z Moskwą ze względu na granicę zachodnią. Przy tym pragnął też Polski, w dużym stopniu niepodległej. Często, między wierszami, takie snuł marzenia i myślę, że był czas, że w nie wierzył i liczył, że to on stanie na, czele tych przemian. Te marzenia znajdowały też potwierdzenie w innych źródłach, ale okazało się, że przeszkody okazały się zbyt duże i okazały, się nie do pokonania (…).”

            O Jaruzelskim agentura wpływu i użyteczni idioci rozpuszczają przeróżne bzdury i wymysły. A więc np., że prawdziwy Jaruzelski zginął na Sybirze, a do Polski podrzucono jego „sobowtóra”, „matriuszkę”. Albo o jego domniemanym pakcie z Rockefellerem w 1985 roku. Idioci, głoszący tę ostatnią brednię nawet nie wiedzą, o czym Jaruzelski rozmawiał z Rockefellerem. A tymczasem w sieci jest relacja Brzezińskiego z tego spotkania – Jaruzelski bronił na nim polskiej racji stanu, zarzucał usraelowi wprowadzenie sankcji gospodarczych na Polskę oraz mieszanie się w jej sprawy wewnętrzne. Wystarczy wygoglować „Notatka Brzezinskiego po spotkaniu z Jaruzelskim we wrzesniu 1985 r.” by się o tym przekonać. Niestety oszołomstwo (Brauny, „wolne pluskwy”, „matki polki” i inne), coś tam słyszało o tym spotkaniu, dorobiło sobie ideologię, domieszało do tego „trockizm” i wymyśla absurdalne koncepcje. A prawda jest inna – w marcu 1985 na Kremlu Gorbaczow przyjął Rockefellera i Kissingera. I za obietnicę zniesienia sankcji nałożonych na ZSRR przyrzekł im wdrożenie głasnosti i pierestrojki oraz doprowadzenie do „liberalizacji” w Polsce i dopuszczenie do sejmu opozycji (banksterzy postulowali oddanie opozycji 1/3 miejsc w sejmie i tyle „wytargowano” w Magdalence – była to realizacja planu Rockefellera). I to właśnie od marca 1985 Jaruzelski znalazł się w kleszczach Waszyngtonu i Kremla. Karty zostały więc rozdane na Kremlu, bez pytania Jaruzelskiego o zgodę. Gdyby się stawiał, zrobiliby bandyci w Polsce w 1989 roku drugą Rumunię. Tam w kilka dni zginęło w grudniu 1989 ponad 1100 osób.

            Na tym kończę tę dyskusję.”

            źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/12/13/13-grudnia-1981-zydowski-sukces-2/comment-page-1/#comment-179259

            Polubienie

              1. „opolczykpl
                17 grudnia 2019 o 16:39

                Tak się akurat składa, że żyd Brzeziński należał do nielicznych żydowskich usraelitów z najwyższego piętra piramidy NWO, którzy mogli sobie pozwolić na pisanie prawdy. Rockefeller np. nie tylko przyznał w w „Wyznaniach” z 2002 r., że bierze udział w globalnej „kabale”, ale dodał jeszcze, że jest z tego dumny:

                „Przez ponad 100 lat ideologiczni ekstremiści po obu stronach politycznego spektrum uczepili się dobrze nagłośnionych incydentów, by atakować rodzinę Rockefellerów za niezwykły wpływ, jak oni twierdzą, my mamy na polityczne i ekonomiczne instytucje. Niektórzy nawet wierzą, że należymy do tajnej kabały, działającej przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych, charakteryzując moją rodzinę i mnie jako internacjonalistów, oraz spiskujących wraz z innymi na świecie, by zbudować bardziej zintegrowaną globalnie polityczną i ekonomiczną strukturę – jeden świat, jeśli chcecie to tak nazwać. Jeśli to jest oskarżeniem, to jestem winny i jestem z tego dumny.”

                Brzeziński natomiast w książce „Between Two Ages” w roku 1970 pisał:

                „„Nad społeczeństwem dominować będzie elita, która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją.”

                Tak więc żyd Brzeziński, który stał w usraelu ponad prawem i nie bał się nikogo, także Jaruzelskiego, mógł sobie pozwolić na pisanie prawdy. Kłamać nie miał powodu, tym bardziej, że w tamtym spotkaniu brały udział inne osobistości publiczne, które ew. mogłyby jego kłamstwa zdemaskować.

                Na szczeblu zakulisowej władzy, na którym stał wtedy żyd Brzeziński, kłamstwa nie były im – globalistom – potrzebne. Mogli sobie pozwalać pisać prawdę wiedząc, że i tak ich cel – przejęcie Polski – osiągną…”

                źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/12/13/13-grudnia-1981-zydowski-sukces-2/comment-page-1/#comment-179269

                Polubienie

  2. Antykomuna we Wrocławiu. ABW wypuściło Jacka Międlara. Możliwe prowokacje

    Panta rhei
    Opublikowany 13 gru 2019

    Jacek Międlar o zatrzymaniu przez ABW. Przemówienia po Antykomunie we Wrocławiu (13.12.2019)

    Panta rhei
    Opublikowany 14 gru 2019

    Monitoring! Jacek Międlar o zatrzymaniu przez ABW. Kilkunastu funkcjonariuszy w akcji

    Panta rhei
    Opublikowany 14 gru 2019

    Zrzutka na laptopy (do pracy publicystycznej) dla Jacka Międlara: http://zrzutka.pl/prfb

    Zrzutka na pomoc prawną: http://zrzutka.pl/j8nxjz/wplac

    Wsparcie finansowe dla Jacka Międlara: http://jacekmiedlar.pl/wsparcie

    Relacja z Antykomuny: http://wprawo.pl/2019/12/13/antykomuna-we-wroclawiu-13-12-2019-jacek-miedlar-na-czele-marszu-upamietniajacego-ofiary-stanu-wojennego-wideo/

    SKANDAL! ABW wdarło się do mieszkania rodziców Jacka Międlara! G. Braun: „Kto tu dąży do prowokacji, Panie Morawiecki?”: http://wprawo.pl/2019/12/13/skandal-abw-wdarlo-sie-do-mieszkania-rodzicow-jacka-miedlara-g-braun-kto-tu-dazy-do-prowokacji-panie-morawiecki/

    Petycja Redakcji wPrawo.pl do Zbigniewa Ziobry w sprawie zatrzymania Jacka Międlara: http://wprawo.pl/2019/12/13/petycja-redakcji-wprawo-pl-do-zbigniewa-ziobry-w-sprawie-aresztowania-jacka-miedlara/

    Polubienie

    1. Dlaczego Jacek Międlar został zatrzymany przez ABW? Prawdziwe powody i co ma z tym wspólnego Trump?

      DetektywPrawdyTV
      Opublikowany 16 gru 2019

      Międlar i ABW.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do mgrabas Anuluj pisanie odpowiedzi