4 myśli w temacie “Francja we własnych sidłach

  1. „by rzeczpospolitapolska 21 Listopad 2015 · 17:17

    Francja we własnych sidłach

    maxresdefault

    Francuski dysydent Thierry Meyssan obnaża nieznane kulisy zamachów w Paryżu

     

    Za stroną Bogusława Jeznachahttp://jeznach.neon24.pl/post/127513,francja-we-wlasnych-sidlach

    Wojna, która pojawiła się na ulicach Paryża, jest niezrozumiała dla Francuzów, którzy pozostają nieświadomi niejawnej działalności swojego rządu w świecie arabskim, jego nienaturalnych sojuszy z dyktaturami Zatoki Perskiej, oraz jego czynnego udziału w międzynarodowym terroryzmie. Ta polityka zagraniczna nigdy nie była przedmiotem debaty parlamentarnej, a wielkie media z rzadka tylko ośmielały się nią interesować.

    Od pięciu lat Francuzi słyszą historie o toczących się daleko wojnach, nie rozumiejąc, o co w nich chodzi. Prasa poinformowała ich o zaangażowaniu ich amii w Libii, ale nigdy nie doniosła im o wysłaniu żołnierzy francuskich do Lewantu. Moje artykuły w tym temacie czyta się, ale przeważnie traktuje jako orientalne dziwactwa. Mimo mojej historii osobistej, jest w dobrym tonie określać mnie jako „ekstremistę” albo „konspiracjonistę” i wytykać, że to, co piszę, ukazuje się w przedrukach na stronach internetowych o różnorakich profilach – w tym autentycznie ekstremistycznych, czy konspiracjonistycznych. Niemniej jednak nikt nie potrafi zadać kłam temu, co opisuję. Nikt też nie słucha moich ostrzeżeń odnośnie zawieranych przez Francję sojuszy.

    I nagle ignorowana prawda wypływa na powierzchnię. Francja została zaatakowana w piątek 13. listopada 2015r. przez grupę komandosów, którzy zamordowali przynajmniej 130 osób w pięciu różnych miejscach Paryża. Dekretem Prezydenta został wprowadzony stan wyjątkowy na całym terytorium kraju na okres 12. dni – okres, który może zostać przedłużony przez Parlament.

    Brak związku z atakiem na Charlie Hebdo

      Prasa francuska tłumaczy ten akt wojny, wiążąc go z zamachem na redakcję Charlie Hebdo, mimo iż metody działania w obu przypadkach różnią się diametralnie. Zamach styczniowy miał na celu uśmiercenie kilku określonych osób, podczas gdy obecnie mamy do czynienia ze skoordynowanym atakiem na liczną rzeszę ludzi całkowicie przypadkowych. Dziś wiadomo już, że tuż przed zamachem na Charlie Hebdo redaktor naczelny czasopisma otrzymał z Bliskiego Wschodu „darowiznę” w wysokości 200 tys. euro na poczet dalszego prowadzenia kampanii antymuzułmańskiej [1]; wiadomo też, że zabójcy mieli powiązania ze służbami wywiadowczymi Francji [2], oraz że źródło ich uzbrojenia objęte jest tajemnicą wojskową Państwa [Secret-Défense] [3]. Wykazałem już, że ów zamach nie był dziełem islamistów [4] i że został natychmiast wykorzystany przez Państwo [5], co, z kolei, spotkało się z pozytywnym oddźwiękiem ze strony populacji, nastawionej wrogo wobec Republiki [6] – co potwierdził kilka miesięcy później, w swoim znakomitym opracowaniu demograf Emmanuel Todd [7].

    Wracając do wojny, która przelała się właśnie na ulice Paryża: jest ona dla Europy Zachodniej zaskoczeniem. Nie da się jej porównać do zamachów madryckich z 2004 r. W Hiszpanii nie było ani strzelców, ani kamikaze – tylko 10 bomb, rozmieszczonych w czterech różnych lokalizacjach [8]. Wydarzenia, do których doszło we Francji, są tym, co spotyka codziennie wiele populacji „rozszerzonego Bliskiego Wschodu” od 2001 r. W międzyczasie, w innych miejscach świata miały też miejsce ataki bardzo podobne do tych paryskich – na przykład trzydniowe zamachy w sześciu miejscach w Bombaju w 2008 r. [9].

    Nawet jeżeli napastnicy byli muzułmanami i niektórzy z nich, zabijając przechodniów, wykrzykiwali „Allah Akbar!”, nie ma żadnego związku między tymi atakami, islamem i tak zwaną „wojną cywilizacji”. Komandosi ci nie zostali przecież mieli zabijać, jak popadnie, a nie – dopytywać się potencjalnych ofiar o wyznanie. Podobnie absurdem jest przywiązywanie największej wagi do przyznania się Daeszu do autorstwa – nawet jeśli co do związku Państwa Islamskiego z atakami nie ma wątpliwości. Gdyby ta organizacja terrorystyczna chciała faktycznie wywrzeć na kimś „zemstę”, uderzyłaby nie w Paryż, a w Moskwę.

    Francja jest państwem terrorystycznym przynajmniej od 2001 r.

    Zrozumienie tych wydarzeń zakłóca fakt, że za ugrupowaniami bezpaństwowymi zawsze kryją się państwa, które je sponsorują. W latach 70. Wenezuelczyk Ilich Ramirez Sanchez, znany jako „Carlos”, albo „Szakal” siłą własnych przekonań i z cichym poparciem ZSRR ofiarował swoje usługi sprawie palestyńskiej. W latach 80. posłużył za wzór najemnikom, podejmującym pracę dla tego, kto płacił najwięcej, na przykład Sabriemu al-Bannie, znanemu jako „Abu Nidal”, który dokonywał zamachów zarówno na zlecenie Libii i Syrii, jak i Izraela. Dziś sieci terroryzmu i działań służb specjalnych spowija mgła, w którą zamieszana jest niemała liczba państw.

    Z zasady wszelkie państwa zawsze zaprzeczają swojemu zaangażowaniu w ugrupowania terrorystyczne, niemniej jednak francuski minister spraw zagranicznych, Laurent Fabius stwierdził podczas konferencji „Przyjaciół Syrii” w Marakeszu, w 2012 r., że brygada Al-Nusra, syryjski oddział al-Ka’idy „wykonuje kawał dobrej roboty” [10].

    Biorąc pod uwagę piastowane przez siebie stanowisko, pan Fabius zdawał sobie sprawę, że nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za wspieranie organizacji, klasyfikowanej jako terrorystyczna przez Radę Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, jednocześnie jednak podejmował na konto swojego kraju ogromne ryzyko, wrzucając go swoimi słowami do kotła terroryzmu.

    W rzeczywistości Francja była zaangażowana po stronie al-Ka’idy przynajmniej od początku 2011 r. Był to czas, w którym Zjednoczone Królestwo i Francja przyłączyły się do amerykańskiego projektu „wiosny arabskiej”, w którym chodziło o obalenie wszelkich arabskich rządów o charakterze świeckim i zastąpienie ich dyktaturami Braci Muzułmanów. O ile jednak w przypadku Tunezji i Egiptu Wielka Brytania i Francja zostały w znacznej mierze postawione przed faktem dokonanym, o tyle w przypadku Libii i Syrii zostały wyraźnie poproszone o pomoc [11]. W Libii, z pomocą włoskich oddziałów specjalnych zorganizowały rzezie w Bengazi, a następnie – już z udziałem al-Ka’idy – przejęcie arsenałów. Mogę potwierdzić, że kiedy podczas natarcia NATO na stolicę znajdowałem się pod ochroną Chamisa al-Kaddafiego, hotel Rixos, gdzie przebywaliśmy, został oblężony przez oddział al-Ka’idy – Brygadę Trypolitańską, którą z okrzykiem „Allah Akbar!” dowodził Mahdi al-Harati, a której korpus oficerski stanowili żołnierze armii francuskiej, specjalnie do tego celu oddelegowani. Tenże sam Mahdi al-Harati, do spółki ze swoim przełożonym, Abdelhakimem Belhadżem założył tak zwaną Wolną Armię Syrii, będącą w rzeczywistości częścią al-Ka’idy, występującą pod flagą z okresu kolonialnego panowania Francji.

    Solidnie udokumentowana jest także obecność oficerów francuskich w strukturach dowódczych ugrupowań zbrojnych w okresie, kiedy te dopuszczały się zbrodni przeciwko ludzkości.

    Następnie Francja przystąpiła do gry tyleż zawiłej, co skrajnie niebezpiecznej. Na przykład w styczniu 2013, czyli miesiąc po wspomnianych wyżej, publicznych wyrazach poparcia Laurenta Fabiusa dla al-Ka’idy w Syrii, Francja uruchomiła w Mali operację, skierowaną przeciwko właśnie al-Ka’idzie, czym sprowokowała falę represji wobec swoich agentów w Syrii.

    O tym wszystkim nigdy Państwo nie słyszeli. Dlatego że – mimo iż Francja posiada instytucje demokratyczne – jej obecna polityka względem świata arabskiego nigdy nie została poddana publicznej debacie. Wręcz przeciwnie: decyzje rządu o przystąpieniu do wojny przeciwko Libii, a następnie Syrii przyjęto z pogwałceniem artykułu 35. Konstytucji po zaledwie kilku godzinach debat parlamentarnych, nie zakończonych głosowaniem. Tym samym parlamentarzyści francuscy zrzekli się prawa władzy ustawodawczej do sprawowania kontroli nad aparatem wykonawczym Państwa w zakresie polityki zagranicznej, uznając, że jest ona domeną wyłączną prezydenta i nie ma żadnego znaczenia dla życia codziennego. Dziś każdy może się przekonać, że jest odwrotnie – że pokój i bezpieczeństwo (przedmiot jednego z czterech praw, wymienionych w artykule 2. Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela) zależy od kontroli nad tą właśnie sferą. A najgorsze dopiero miało nadejść.

    Na początku 2014 r., kiedy liberalne jastrzębie USA dopinały na ostatni guzik swój plan przekształcenia Emiratu islamskiego w to, co później przyjęło kształt Daeszu, Francja i Turcja dostarczyły al-Ka’idzie amunicji do walki z Państwem Islamskim; fakt ten potwierdza dokument, przedstawiony Radzie Bezpieczeństwa ONZ 14. lipca 2014 r. [12]. Udział Francji w tym przedsięwzięciu był utajniony – w przeciwieństwie do jawnego udziału w Międzynarodowej Interwencji przeciwko Państwu Islamskiemu, o której dziś powszechnie wiadomo, że przez cały rok na Daesz zrzucała nie bomby, a gotową do użycia broń [13]. Sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej po podpisaniu umów w formacie 5+1 z Iranem. Stany Zjednoczone nagle zwróciły się przeciwko organizacji terrorystycznej i odparły jej atak na Hasakę (w Syrii) [14]. Dopiero w połowie października 2015 r., czyli miesiąc temu Francja zaczęła rzeczywiście zwalczać Daesz. Nie chodziło jej przy tym o powstrzymanie rzezi, ale o zajęcie części terytorium Syrii i Iraku, obecnie pod okupacją Państwa Islamskiego i zainstalowaniu tam nowego państwa kolonialnego o nazwie „Kurdystan”, choć przed wybuchem wojny Kurdowie stanowili tam zdecydowanie mniejszość [15].

    Mając to na uwadze, Francja wysłała w rejon swój lotniskowiec – który jeszcze nie dotarł do celu – aby stanowił wsparcie dla marksistów-leninistów z kurdyjskiej partii PYD [Partia Unii Demokratycznej]. Co oznacza taki alians polityczny w perspektywie stworzenia nowego państwa kolonialnego – wbrew woli niedawnego sojusznika, Daeszu? Jesteśmy świadkami drugiej fali represji, ale nie – jak wcześniej – ze strony al-Ka’idy w Syrii, ale ze strony Daeszu – we Francji, na polecenie jej haniebnych sojuszników.

    Kto kieruje Daeszem?

    Państwo Islamskie jest tworem sztucznym, zwykłym instrumentem polityki kilku państw obcych i korporacji międzynarodowych. Jego podstawowe źródła finansowania to sprzedaż ropy naftowej, pochodzących z Afganistanu narkotyków (Francuzi nadal nie zdają sobie sprawy z konsekwencji tego drugiego dla nich samych) oraz zabytków lewantyńskich. Wszyscy już przyznają, że ukradziona przez Daesz ropa swobodnie transportowana jest przez Turcję, by na końcu znaleźć kupca w Europie Zachodniej. Biorąc pod uwagę ilości tego surowca, nie można mieć najmniejszej wątpliwości, że Państwo tureckie aktywnie wspiera Państwo Islamskie [16].

    Trzy tygodnie temu rzecznik sił zbrojnych Syrii ujawnił, że trzy samoloty, wyczarterowane przez – odpowiednio – Turcję, Arabię Saudyjską oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie przerzuciły z Syrii do Jemenu grupę bojowników Daeszu. Byłby to kolejny dowód na związki tych trzech Państw z Państwem Islamskim – związki, które stanowią pogwałcenie odpowiednich rezolucji Rady Bezpieczeństwa.

    Od czasu pierwszej konferencji genewskiej w 2012 r. wielokrotnie wskazywałem na to, że w łonie Departamentu Stanu USA jedna z frakcji prowadzi własną politykę zagraniczną w sprzeczności z linią Białego Domu. Początkowo spiskiem tym kierował dyrektor CIA i współtwórca Daeszu w 2007 r. (w ramach operacji „The Surge”) [17], generał David Petraeus – aż do chwili aresztowania i wyprowadzenia w kajdankach nazajutrz po reelekcji Baracka Obamy. Kolejnym przywódcą była sekretarz stanu Hillary Clinton, która w wyniku brzemiennego w skutki „wypadku” nie mogła pełnić swojej funkcji do końca kadencji prezydenta. Walkę kontynuował ambasador Jeffrey Feltman ze swojego biura w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych, oraz generał John Allen, głównodowodzący rzekomej Interwencji przeciwko Państwu Islamskiemu.

    Stronnictwu temu, będącemu częścią „głębokiego państwa” USA i które nieustannie sprzeciwia się porozumieniom, zawartym przez grupę 5+1 z Iranem i upiera się przy zwalczaniu Syryjskiej Republiki Arabskiej, udało się utrzymać swoich członków w szeregach administracji Obamy. Przede wszystkim może ono liczyć na pomoc ze strony korporacji międzynarodowych, których budżety są ważniejsze od tych poszczególnych Państw i które mogą pozwolić sobie na finansowanie tajnych operacji tych ostatnich. W szczególności dotyczy to Exxon-Mobil (faktycznego właściciela Kataru), funduszu kapitałowego KKR oraz prywatnej armii Academi (dawnej Blackwater). To na rzecz wymienionych wyżej Państw i firm Francja stała się państwem najemnym.

    Francja przedmiotem szantażu

    11listopada 2015 r. premier Manuel Valls zapewnił słuchaczy, że Francja zaangażuje się przeciwko terroryzmowi [18].

    12 listopada 2015 r. Narodowe obserwatorium przestępczości i sankcji karnych (Observatoire national de la délinquance et des réponses pénales) przy ministrze spraw wewnętrznych opublikowało raport, z którego wynika, że terroryzm jest drugim co do ważkości zmartwieniem Francuzów [19].

    13 listopada rano minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve przedstawił w Nanterre 20-punktowy plan walki z nielegalnym handlem bronią [20].

    Wszystko wskazuje na to, że rząd spodziewał się najgorszego, co nakazuje mniemać, że prowadził jednocześnie negocjacje z tymi, którzy ostatecznie przypuścili atak. Francja podjęła się zobowiązań, których nie dotrzymała i z pewnością jest ofiarą szantażu ze strony panów, których właśnie zdradziła. Rankiem w dniu ataku służby ratownicze przeprowadziły ćwiczenia, symulujące zamachy terrorystyczne [21]. Jest to zbieg okoliczności, na jaki zwracano uwagę już w przypadku zamachów z 11. września 2001 r. w Nowym Jorku i Waszyngtonie, z 11. marca 2004 r. w Madrycie, oraz z 7. lipca 2005 r. w Londynie.

    Wnioski tymczasowe

    Kolejne rządy Francji zawierały sojusze z Państwami, których systemy wartości są skrajnie niezgodne z tymi Republiki. Na rzecz tych Państw Francja angażowała się w kolejne wojny potajemne, a następnie z tego wszystkiego się wycofała. Prezydent Hollande, jego osobisty szef sztabu generał Benoît Puga, jego minister spraw zagranicznych Laurent Fabius, oraz poprzednik tego ostatniego Alain Juppé – wszyscy oni są dziś przedmiotem szantażu, z którego wywikłać mogą się jedynie poprzez wyznanie, na jakie manowce sprowadzili swój kraj – nawet jeśli zostaną wskutek tego postawieni przed Sądem Najwyższym.

    28 września, z trybuny Organizacji Narodów Zjednoczonych prezydent Putin zwrócił się do Stanów Zjednoczonych i Francji następującymi słowami: „Chciałoby się zapytać tych, którzy tę sytuację sprowokowali: „Czy wy chociaż dziś zdajecie sobie sprawę z tego, coście narobili?” Obawiam się jednak, że to pytanie zawisłoby w powietrzu, ponieważ nie odcięli się oni od polityki opartej na nadmiernej pewności siebie, na przekonaniu o własnej wyjątkowości i bezkarności” [22]. Ani Stany Zjednoczone, ani Francja go nie posłuchały. Teraz jest już za późno.

    Do zapamiętania:

    Działania rządu francuskiego stopniowo, coraz bardziej odbiegają od zasad prawa międzynarodowego. Obejmują one zarówno zabójstwa polityczne, jak i operacje terrorystyczne przynajmniej od roku 2011.
    Rząd Francji pozawierał nienaturalne sojusze z dyktaturami naftowymi Zatoki Perskiej. Współpracuje też z całym rzędem osobistości z USA i z korporacjami międzynarodowymi w celu sabotowania polityki uspokojenia, którą prowadzą prezydenci Obama i Putin.
    Rząd Francji wszedł z tymi, mało godnymi polecenia sojusznikami w konflikt. Jeden z tych sojuszników opłacił ataki w Paryżu.

    autor: Thierry Meyssan

    Tłumaczenie: Euzebiusz Budka

    przypisy:

    [1] «Charlie Hebdo : les révélations de la dernière compagne de Charb», Thibault Raisse, Le Parisien, 18 octobre 2015.

    [2] « Selon McClatchy, Mohammed Mehra et les frères Kouachi seraient liés aux services secrets français », Réseau Voltaire, 9 janvier 2015.

    [3] « Les armes de Charlie-Hebdo couvertes par le Secret-Défense »,Réseau Voltaire, 17 septembre 2015.

    [4] “Kto zasponsorował zamach na Charlie Hebdo?”, Thierry Meyssan, Tłumaczenie Mira, Sieć Voltaire, 9 stycznia 2015.

    [5] « Charlie Hebdo a bon dos », par Thierry Meyssan, Réseau Voltaire, 12 janvier 2015.

    [6] « De quoi ont peur les politiques et les journalistes français ?  Voltaire, 25 janvier 2015. », par Réseau

    [7Qui est Charlie ? : Sociologie d’une crise religieuse, Emmanuel Todd, Seuil,? 5 mai 2015, 252 p.

    [8] « 11 mars 2004 à Madrid : était-ce vraiment un attentat islamiste ? », «Attentats de Madrid : l’hypothèse atlantiste », par Mathieu Miquel, Réseau Voltaire, 11 octobre et 6 novembre 2009.

    [9The Siege, Adrian Levy & Cathy Scott-Clark, Penguin, 2013.

    [10] « Pression militaire et succès diplomatique pour les rebelles syriens », par Isabelle Maudraud, Le Monde, 13 décembre 2012.

    [11] Wypowiedź byłego prezesa Rady Konstytucyjnej Rolanda Dumasa na antenie stacji LCP.

    [12] Interpelacja przedstawiciela Syrii « Résolution 2165 et débats (aide humanitaire en Syrie) », Réseau Voltaire, 14 juillet 2014.

    [13] Fakt ten nadal jest pomijany w relacjach prasy zachodniej, ale w ciągu ostatniego roku był wielokrotnie podnoszony przez prasę arabską i perską. Prawda wyszła z hukiem na jaw, kiedy grono pięćdziesięciu ekspertów CentCom wytknęło kłamstwa w raportach z działalności Międzynarodowej Interwencji przeciwko Państwu Islamskiemu, zaowocowało to śledztwem wewnętrznym, a generał John Allen został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska. W szczególności warto zapoznać się z: « Stewart, Brennan et Cardillo dénoncent les manipulations du Renseignement au Pentagone » et « Le général Allen présente sa démission (Bloomberg) », Réseau Voltaire, 12 et 23 septembre 2015.

    [14] « La France tente d’entraver le déploiement militaire russe en Syrie »,Réseau Voltaire, 6 septembre 2015.

    [15] « Les États-Unis et Israël débutent la colonisation du Nord de la Syrie», Réseau Voltaire, 1er novembre 2015.

    [16] Więcej w : « Le rôle de la famille Erdoğan au sein de Daesh », Réseau Voltaire, 26 juillet 2015.

    [17] Daesz został pierwotnie utworzony na terenie Iraku w ramach planu, którego celem było ostateczne zdławienie Ruchu Oporu wobec okupacji amerykańskiej. Stany Zjednoczone utworzyły najpierw szereg milicji antyszyickich, w tym Emirat islamski w Iraku (przyszłe Państwo Islamskie), a następnie – szereg ugrupowań antysunnickich. Wkrótce obie strony zapomniały o obecności armii okupacyjnej i zaczęły bić się między sobą.

    [18] «Valls: la France engagée contre le terrorisme», AFP et Le Figaro, 11 novembre 2015.

    [19] «La grande peur du terrorisme», Timothée Boutry, Le Parisien-Aujourd’hui en France, 13 novembre 2015.

    [20] «Bernard Cazeneuve présente un plan contre le trafic d’armes», AFP, 13 novembre 2015.

    [21] Interpelacja dra Patrice’a Pelloux, przewodniczącego Stowarzyszenie Lekarzy Medycyny Ratunkowej Francji (Association des médecins urgentistes de France) na kanale France Info o godzinie 10:26 i w wiadomościach wieczornych kanału France2, 14. listopada 2015. «Comment le Samu s’est préparé aux attentats simultanés de Paris», Kira Mitrofanoff, Challenges, 15 novembre 2015.

    [22] « Discours de Vladimir Poutine à la 70ème Assemblée générale de l’Onu », par Vladimir Poutine, Réseau Voltaire, 28 septembre 2015.

    ______________________________________

    Poniżej interesująca wypowiedź Gearoid O Colmain’a potwierdzajaca, że za światowym terroryzmem stoi Międzynarodowy Żyd (USA) oraz że stworzony przez niego terroryzm jest częścią tej samej jego polityki w myśl, której żydo-reżimy IIIRP, Litwy, Łotwy, Estonii, Ukrainy, będą tworzyć tzw. pas Międzymorza („koncepcja” Piłsudskiego, Giedroycia) oddzielający Rosję od Niemiec i reszty Europy. Wypowiedź O Colmain’a pokrywa się z poglądami prezentowanymi przez Stowarzyszenie WPS. (napisy na filmie w języku polskim)

    D.Kosiur

    źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/11/21/francja-we-wlasnych-sidlach/#more-5447

    Polubienie

    1. poniżej artykuł przedstawiający hipotetyczny rozwój wydarzeń na świecie, w którym NWO przegrywa:

      „BY PAZIEM 15 LISTOPAD 2015 · 19:31

      „Zamachy w Paryżu – Prawdziwe Przyczyny…” oczami geopolitycznego optymisty

      rothschild„Nie można zrozumieć tego co się wydarzyło dzisiejszej nocy w Paryżu bez kompleksowej znajomości wydarzeń z ubiegłych miesięcy. Wydarzeń oczywiście na świecie oraz w Europie. Oto więc garść zebranych do kupy faktów i przy okazji próba analizy bieżącej sytuacji.

      autor:

      za stroną: http://innemedium.pl/wiadomosc/zamachy-w-paryzu-przyczyny

      Kilka tygodni temu tak zwani prawdziwi żydzi zorientowali się, że zbrodniarz wojenny Natanjahu rzeczywiście działa w stylu oprawców hitlerowskich wobec ludności Palestyny. Zmuszono go do wygłoszenia dziwacznych komentarzy na temat tego ze Hitler nie był taki zły i że to główny mufti Palestyny zaproponował mu spalenie żydów. Ten ruch miał zdyskredytować zbrodniarza Natanjahu i odsunąć go od władzy.

      W Kanadzie już odsunięto od władzy Stephena Harpera – głownego działacza zbrodniczej mafii Busha. Natychmiast przerwano bombardowanie przez Kanadę Syrii i anulowano zakup F-35 z USA. Nowy premier Justin Trudeau pochodzi z rodziny, która sprzeciwiła się rozpoczęciu przez iluminatów III wojny światowej i wybicia 95% ludzkości.

      Armia USA przejęła kontrolę nad żydowskim FED i są znaki na niebie i ziemi że trwa obecnie w Ameryce czystka skierowana przeciwko syjonistycznym satanistom. Baran Obama bezprecedensowo zawetował wypłatę 600 milionów dolarów dla syryjskich „rebeliantów”, czyli mówiąc wprost terrorystów oraz 350 milionów dolarów dla neonazistów z Ukrainy.

      Kiedy piąta kolumna izraelskich satanistów zainstalowana w Pentagonie Ashton Carter odmówił informowania Rosjan o pozycjach ISIS – informacje te przekazano im przez byłego prezydenta Jimmiego Cartera który od zawsze ostrzegał o chazarskiej mafii i jej ludobójczych skłonnościach. Umożliwiło to Rosjanom rozprawienie się z terroryzmem w Syrii oraz powrót ponad miliona uchodźców z tego kraju wygnanych wcześniej przez psy wojny spuszczone przez Rothschildów i ich wściekłe bliskowschodnie pieski.

      Jordania zgodziła się pomóc Rosji w kampani przeciwko ISIS. Oznacza to że tylko chzazarski reżim czyli Izrael, Katar oraz kryptożydzi, czyli Arabia „Saudyjska” są jedynymi krajami nadal współpracującymi z nazistowską frakcją Busha. Turcja się wycofała po ostrzeżeniu Rosji a upadający w niej marionetkowy rząd obecnie sam podklada Turkom bomby i walczy o przetrwanie aby utrzymać się przy władzy we własnym kraju.

      Po czystkach antychazarskich struktura władzy w Waszyngtonie obecnie znajduje się w stanie upadłości. Chińczycy takze traktują gangsterów bankowych jak powietrze i zacieśnili więzi z amerykańską armią. Są określane jako „najlepsze w historii”. Watykan też umocnił więzi z Chinami tak więc obecnie Watykan, Chiny, Pentagon, Iran i Kanada łączy sojusz przeciwko mafii chazarskiej.

      Gniazdo tej mafii – Izrael znajduje się obecnie pod „kordonem sanitarnym”. Kordon ten nałożyła Rosja, aby zapobiec tak zwanej opcji Samsona – czyli zdetonowania ładunków nuklearnych na wypadek gdyby ktoś chciał zlikwidowac bandytów Rotschilda. Kordon ten to jest gigantyczna bańka elektromagnetyczna o średnicy ponad 600 kilometrów która sprawia, że izraelskie samoloty wojskowe są uziemione a żydowskie okręty wojenne nie są w stanie opuścić swoich portów aby odpalić ładunki jądrowe w stronę europejskich stolic. Tak zwane państwo Izrael jest tym samy głuche i ślepe dzięki tej nowej broni Rosjan rozmieszczonej w bazie w Syrii. Kordon sanitarny został zainstalowany tuż po tym jak Rotschild i jego wściekły pies Netenjahu wysłali odrzutowiec F 16 aby zestrzelić rosyjski samolot cywilny zabijając 224 ludzi nad Egiptem. Bandycki Izrael jest obecnie całkowicie bezbronny i może jedynie bombardować Gazę lub zestrzelić „u siebie” samoloty.

      Obecnie trwają rozmowy o kapitulacji satanistów.

      W tajnych negocjacjach Japonia zmusza rodzinę Rotschildów do potężnych odszkodowań za zamach jądrowy z 11 marca 2011 – czyli wywołanie przy pomocy broni nuklearnej tsunami i katastrofy w Fukushimie.

      Groźby nowych zamachów płyną nieustannie od strony rodziny Rotschild, która chce sobie tym wywalczyć jak najlepsze warunki do kapitulacji. Odpowiedź na ten szantaż jest taka, że każdy mord terrorystyczny będzie sygnałem do zmasowanego ataku na satanistów ze strony antychazarskiej koalicji. Dodano też, że nacisk na chazarską mafię będzie narastał nieprzerwanie aż do ich całkowitej kapitulacji i zapewnienia wolności od tej zarazy na całym dosłownie świecie.

      Nie są to czcze pogróżki bo przecież kilka dni temu aresztowano w Libanie „saudyjskiego” , czyli kryptożydowskiego „księcia” oraz cały jego transport dwóch ton kokainy.

      Nawet osobista interwencja prawdziwego szefa Państwa Islamskiego – wicedyrektora CIA Cohena, nie sprawiła że uwolniono „księcia”. Nie udało mu się nawet uzyskać zwolnienia izraelskiego generała dowodzącego siłami ISIS pojmanego w Syrii. Na wieść, że chazarska mafia słabnie wzrosło morale u członków koalicji walczących z chazarskim reżimem zbrodniarzy wojennych – Hezbollahu, Pentagonu, Iranu oraz Jemenu.

      Kryptożydzi z Arabii „Saudyjskiej” natychmiast zatrudnili kwiat najemników spośród handlarzy narkotykowych mafii jako „umiarkowaną opozycję” ale oczywiście żadne zagony bandytów nigdy nie będą w stanie powstrzymać Rosji oraz jej sojuszników.

      Pentagon i Rosja blokują nadal Izrael i wysyłają sygnał do Rotschildów o zwrot całego skradzionego lichwą bogactwa świata wyłudzonego drogą oszukańczego systemu banków centralnych i długów.

      Imperium chazarskie jest na progu implozji – katastrofalnego załamania się ich oszukańczej pseudoekonomii.

      Richard Rockefeller – mający obsesję na punkcie zafundowania ludzkosci epidemii wywołanej wirusem ebola – doznał katastrofy lotniczej i razem ze swoim samolotem jest już najprawdopodobniej w piekle. Jego przejęta już jakiś czas temu chazarska organizacja Lekarze Bez Granic została wyrzucona z Afganistanu i Ukrainy za handel narkotykami – tam więc epidemii na pewno nie będzie.

      Wojskowa blokada izraelskiego reżimu nie skończy się dopóki zbrodniarz Netenjahu i jego koledzy zbrodniarze Bush, Clinton i Rotschild nie dokonają bezwarunkowej kapitulacji.

      Sieć dochodów z ropy i narkotyków prowadzona przez Busha i ISIS również jest systematycznie usuwana aby powstrzymać do chazarskiej mafii dopływ pieniędzy. Saudyjskie pola naftowe są już opanowane przez Jemen, Rosję i armię USA – w rezultacie dopływ pieniędzy do rodziny Rotschild jest tam także odcięty.

      Rotschildowie są jak szczury wciśnięte do narożnika – wykonali samobójczy ruch kiedy kazali zestrzelić rosyjski samolot turystyczny. Zestrzelenie tego samolotu była to próba ukarania również Egiptu za bliską współpracę z Rosją, bo zatrzymało ruch turystyczny. W odpowiedzi Rosja wykonała ruch w Libii i odcięła dopływ pieniędzy z ropy do Rotschildów które oni ukradli po obaleniu Kadafiego.

      Obecnei Rotschildowie nadrabiają tylko miną umieszczając w należacym do nich szmatławcu Charlie Hebdo śmierdzące jak oni sami niesmaczne żarty z tej potwornej masakry.

      Odpowiedź Rosjan jak można się tego spodziewać jest straszna, bo straszny jest sprawiedliwy gniew Słowian. Bardzo straszny.

      W odwecie za samolot Jacob Rotschild i David Rockefeller już zostali zabici.

      Panika u koczowników się nasila – szef największej grupy żydowskiej w USA – rabin Rick Jacobs publicznie nagle się „obudził” i potępił „straszliwe działania reżimu Netenjahu”. Zbrodniarz wojenny Benjamin Netanjahu udaje się do Barana Obamy z prośbą o wsparcie dla chazarskiego reżimu – odmowa.

      Zbrodniarz wojenny Benjamin Netanjahu udaje się do Angeli Merkel z prośbą o kolejny okręt podwodny zdolny do przenoszenia ładunków jądrowych – odmowa i zapewnienie że żadnych okrętów dla chazarskiej mafii już więcej nigdy nie będzie.

      Odpowiedź Rotschildów i zbrodniarza Netanjahu to – „skandal” ze spalinami w volkswagenie oraz… emigranci zalewający Niemcy.

      Tymczasem tajne rokowania na temat tego co począć z chazarskim reżimem trwają w najlepsze. Generalne założenie jest takie że Izrael musi skończyć swoją egzystencję jako mały i nieważny podmiot regionalny wewnątrz federacji wolnych państw arabskich. Będzie to co najwyżej żydowska strefa autonomiczna na wzór obecnej autonomii Palestyńskiej.

      Szczegóły przyszłości mafii chazarskiej i tego wrzoda na mapie świata o nazwie Izrael zaplonowano, że zostaną szczegółowo ustalone pod koniec miesiąca w Paryżu.

      Dla lemingów zahipnotyzownych przed telewizorem spotkanie to będzie „szczytem klimatycznym” na temat „globalnego ocieplenia” i kiedy będą się niezdrowo podniecać topniejącym rzekomo lodowcem, tak naprawdę na tym szczycie zostaną w dniach między 30 listopada a 11 grudnia ustalone postanowienia na temat mafii chazarskiej oraz przyszłości Izraela.

      I storpedowanie tego szczytu to jest prawdziwa przyczyna prawdziwych zamachów w Paryżu jakie się wydarzyły dzisiejszej nocy. To wszystko.””

      źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/11/15/zamachy-w-paryzu-prawdziwe-przyczyny-oczami-geopolitycznego-optymisty/

      Polubienie

      1. a teraz, już na poważnie, komentarz do powyższego:

        „paziem
        15 Listopad 2015 o 21:04

        Stany Zjednoczone podnoszą stawkę w wojnie hybrydowej
        Rosyjski politolog uważa, że za masakrą w Paryżu stoją Amerykanie:

        Za „europejskim 11 września”, tak samo jak za amerykańskim, stoją służby specjalne USA, które dyrygują aktywnością terrorystów i decydują, gdzie mają oni zadać kolejny cios, a gdzie w żadnym wypadku nie uderzać.

        W najnowszej historii Europy została zapisana świeża krwawa karta – zginęły 153 osoby, a wiele odniosło rany w rezultacie serii ataków terrorystycznych w Paryżu. Terroryści odpalili dwie bomby w dwóch kawiarniach, strzelali i rzucali granaty do tłumu na stadionie Stade de France. Głównym ich celem była sala koncertowa Bataclan, gdzie zamachowcy-samobójcy wzięli zakładników i w trakcie szturmu [policji] wysadzili w powietrze siebie i jeszcze kilkadziesiąt osób.

        Prezydent Francji Francois Hollande podjął decyzję zamknąć granice kraju, a do Paryża wprowadzono wojsko. Według wstępnych danych, wszyscy ośmiu terroryści zostali zabici, jednak daleko do stwierdzenia, że ta liczba obejmuje krąg osób uczestniczących w przygotowywaniu zamachu. Prasa już nazwała tę straszną imprezę „europejskim 11 września”, co poniekąd odpowiada prawdzie ze względu na podobieństwo taktyki – nie był to jeden odosobniony akt terroryzmu a seria w różnych częściach miasta, ale jest w nich rzeczywiście coś, co rzeczywiście przypomina „9.11” i o tym należy powiedzieć.

        Ostatnio bojownicy ISIS zaadresowali do Rosji pieśń-groźbę. Ponieważ jest ona w języku rosyjskim i opisuje muzułmańskie regiony Rosji, należałoby przyjąć, że docelową grupę adresatów stanowią Rosjanie. Jednak piosenka zawiera również taki oto wiersz: „I Europa się zachwieje, i Rosja zdechnie. Przykryjemy was wszystkich zabójczą falą”, jak również groźbę przelania „morza krwi”. Ze względu na wulgarny patos nie traktowano tego zbyt poważnie. I, jak się okazało, niesłusznie…

        ISIS pośpiesznie spełnia swoje groźby – na początek w Europie. Ale pojawia się naturalne pytanie: dlaczego we Francji?!

        Francja w działaniach koalicji anty-ISISowskiej zaczęła uczestniczyć zaledwie półtora miesiąca temu. Szkody, które spowodowała, to niewielkie zniszczenia atakami lotniczymi, absolutnie nieporównywalne ze skutkami uderzeń lotnictwa rosyjskiego i US Air Force. Dlaczego właśnie Francja, a nie Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, została wybrana na cel terrorystów?

        Niewiele odbiegając od tematu, powróćmy do 11 września. Nie zastanawialiście się, dlaczego atak samolotów na World Trade Center pozostał jedynym poważnym aktem terrorystycznym na terytorium USA? To samo można powiedzieć o eksplozji na autobusach w Londynie. Dwa kraje, które już drugą dekadę starają się ze wszystkich sił walczyć z terroryzmem, same od niego praktycznie nie cierpią. Dlaczego tak jest?

        Cóż, powiecie, służby specjalne nie jedzą chleba za darmo. Gówno prawda – odpowiem na to. Ideologia muzułmańskiego ekstremizmu od dawna już jest w stanie stworzyć samotnych terrorystów- fanatyków, których intencje odgadnąć bardzo trudne, a możliwości każdego Amerykanina popełnienia aktu terrorystycznego – są ogromne.
        Każdego miesiąca czytamy o kolejnej masakrze niewinnych ludzi przez jakiegoś psychola w miejscu publicznym, a tylko raz był nim terrorysta-muzułmanin (2009, major Nidal Malik Hasan). W samej Wielkiej Brytanii są miliony muzułmanów, w tym dziesiątki tysięcy sympatyzujących z radykałami – a gdzie ataki terrorystyczne? Gdzie płonące stacje benzynowe, zamachy w metrze, wysadzenie mostów, bomby odłamkowe w miejscach publicznych? Nie ma.

        Wydarzenia we Francji pokazały, że jeśli grupa radykałów postanowi popełnić akt terrorystyczny, to bardzo trudno ich odkryć i zatrzymać. Czy to przez francuskie tajne służby, czy przez brytyjskie, czy amerykańskie. I co nieuczciwe byłoby zataić – rosyjskie. W przeciwnym razie nie byłoby to „Nord-Ost’u” lub Biesłanu. Ale we Francji, odgrywającej trzeciorzędną rolę w walce z ISIS, atak terrorystyczny miał miejsce, a w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – od stu lat go nie mieli? Dlaczego?

        Wszystko to prowadzi do jednego wniosku: za „europejskim 11 września”, jak i za amerykańskim stoją specsłużby USA, które same prowadzą działalność terrorystyczną i decydują, gdzie zadać kolejny cios, a gdzie – w żadnym wypadku [nie należy go zadać]. Śpijcie spokojnie drodzy Anglosasi, my walczymy z terroryzmem tak akuratnie, że bez naszego nakazu żaden islamista nie naruszy waszego snu. No, a w innych krajach… to już zależy od politycznej konieczności.

        Dlaczego to dzisiaj wystąpiła taka konieczność? Ano, z konieczności zastraszenia Rosji, która bez zaproszenia wdepnęła w operetkową amerykańską „walkę z ISIS”, a w rzeczywistości – z Assadem. Francję to Ameryka ma w nosie, to nie jest imperium tego kalibru, rzecz w tym, że w mińskich rozmowach zajęła stanowisko połowiczne, omalże prorosyjskie (Plan Morela). Należał dać jej nauczkę.

        Wybuchami ISISowskich bomb Ameryka mówi Rosji mówi: wyjdźcie z Syrii, a jeśli nie, to i u was takie będą. Jednocześnie daje sygnał i Europie: postępujcie śladem naszej polityki w kwestii syryjskiej.
        Ogólnoświatowa wojna hybrydowa USA z Rosją weszła w nową fazę i co będzie jutro – nie wiadomo. Można być pewnym tylko jednego: ataki nadal będą omijać Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, głównych „bojowników z terroryzmem”, a cierpieć od amerykańskich wychowanków ISIS będą ludzie w krajach trzecich.

        Grzegorz Ignatow
        http://rusvesna.su/recent_opinions/1447513650

        za:http://zygumntbialas.neon24.pl/post/127368,co-sie-dzieje-w-paryzu-15-11-2015

        źródło: http://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/11/15/zamachy-w-paryzu-prawdziwe-przyczyny-oczami-geopolitycznego-optymisty/comment-page-1/#comment-7191

        Polubienie

Dodaj komentarz